(kliknij by zobaczyć galerię)

W dniach od 27 maja do 29 maja 2013r. klasa II TBM uczestniczyła wraz z wychowawcą Jarosławem Wierzbińskim, opiekunem Izabelą Osiecką-Żukowską i ratownikiem Jerzym Sulimą w spływie kajakowym rzeką Rospudą. Fundusze (2000zł ) na spływ zdobyliśmy zwyciężając w turnieju szkolnym „Dni Światowe”, w którym reprezentowaliśmy Hiszpanię. Pogoda nam dopisała. Na wodzie nie spadła na nas ani jedna kropla deszczu, inaczej było już na lądzie.  Spływ rozpoczęliśmy na jeziorze Garbaś w miejscowości Matłak. Spokojne wody Jeziora Garbaś nie stwarzały większości z nas problemów z wyjątkiem jednej osady kajakowej (Przemek i Dawid), szybko okazało się, że chłopcy nigdy nie pływali kajakiem. Po wpłynięciu na rzekę Rospudę już tak łatwo nie było, wartki nurt, zwalone drzewa, niskie kładki nad wodą stwarzały nam nie lada problem. Kilku z nas „zaliczyło” wywrotki i zamoczyło się, ale było fajnie i wesoło. Po przenośce, przy śluzie wodnej w miejscowości Bakałarzewo, wpłynęliśmy na Jezioro Sumowo. Nad tym jeziorem w Gospodarstwie Agroturystycznym  „Uroczysko Sumowo”  mieliśmy naszą bazę noclegową. Po przybiciu do brzegu, zabraliśmy się za rozstawianie namiotów. Deszcz nas nie zaskoczył , byliśmy na niego przygotowani. Wieczorem skorzystaliśmy z sauny parowej, w której wygrzewaliśmy nasze obolałe mięśnie po pierwszym dniu kajakowania. Po saunie było ognisko, pieczenie kiełbasek i opowiadanie wrażeń z pierwszego dnia. Następnego dnia rano: pobudka, śniadanie i w drogę. Drugi dzień to nie lada wyzwanie dla nas: połączone rzeką Rospudą Jezioro Sumowo, Jezioro Okrągłe i Jezioro Bolesty, to ono dało nam się najbardziej we znaki. Jezioro Bolesty jest długie na 6 km i dodatkowo płynęliśmy pod dość duży wiatr, ale pokonaliśmy je. Ten dzień spływu kończyliśmy na śluzie w miejscowości Raczki Małe. Odległość jaką przepłynęliśmy tego dnia to 16 km. Wróciliśmy do Uroczyska Sumowo, gdzie czekał na nas przepyszny, gorący obiad. Przed pójściem do sauny rozegraliśmy mecz w piłkę. Wieczorem ognisko i kiełbaski, a gdy zapadł zmrok bawiliśmy się w chowanego. Śmiechu było co nie miara. Następnego dnia po śniadaniu wróciliśmy do Olecka.  I to koniec naszego spływu Rospudą. Było super. Już trzeba myśleć jaką rzeką popłyniemy za rok.:))))

Uczestnik spływu